środa, 29 maja 2013

RPG - PAPIEROWE RPG - GRY FABULARNE - Warhammer Fantasy Role Play 2ed - Kampania do WFRP2ed "Listy z Praag" - Scenariusz RPG - Epizod 2: "Miecz w skale spaczenia" - Autor: Arkadiusz RYGIEL

Warhammerowa kampania „Listy z Praag”, o której pisałem wcześniej na polterblogu, stanęła na pierwszym odcinku. Po długim czasie udało się ją reaktywować w okrojonym składzie, w postaci dalszej kontynuacji fabuły, ale z perspektywy innych bohaterów.

Bohaterowie Graczy

Johan Stein (Whitlow) – Mistrz Magii z Kolegium Ognia wysłany podczas inwazji, aby odszukać renegata Klaude Egidiusa, który zniknął z Altdorfu po odrzuceniu przez Imperialną Komisję Naukową jego projektu maszyny tworzącej korytarze czasoprzestrzenne.

Michaił Łomonosow (Cezar) – kislevski rycerz, którego ojciec jest potężnym panem feudalnym. Ludzie czują respekt przed młodym arystokratą, głównie ze względu na osobę jego krewkiego ojczulka. Ma zająć się ochroną maga przybyłego z Imperium. Dowodzi oddziałem zbrojnych.

LISTY Z PRAAG

Odcinek 2: Miecz w skale spaczenia

Sceny

1. Prolog. Mistrz i uczennica.
Początek historii ma miejsce w Altdorfie. Mistrz Stein trafia na wykład Klaude Egidiusa z Kolegium Złota. Mag i naukowiec przedstawia swoją teorię na temat tuneli prowadzących przez czas i przestrzeń, które można tworzyć przy wykorzystaniu połączenia pierwiastków drzemiących w każdym z wiatrów magii. Kilka osób wyraża sprzeciw, kilka innych się zgadza, wśród tych drugich daje zauważyć się osobę kislevskiej adeptki Mariszki Legotine, która wydaje się być zapatrzona w słowa i osobę szalonego maga.

2. Zawiązanie akcji. Historia kołem się toczy.
Kilka miesięcy później Stein zostaje wezwany do Frideliusa Worlitzera – Przewodniczącego Połączonej Komisji Kolegiów Magii. Razem wybierają się na miejsce zbrodni do wieży Egidiusa. Obaj spotykają łowcę czarownic Gabriela Lutheriusa, który prowadzi tę sprawę z ramienia władz cywilnych. W komnacie wypełnionej starożytnymi księgami, dziwnymi figurami i efektami eksperymentów, znajduje się maszyna w kształcie koła, do której jest przymocowany martwy, na wpół zmutowany czarodziej z Kolegium Ognia imieniem Brenermann. Na maszynie widać inne uchwyty, jakie zapewne czekały na przedstawicieli pozostałych „kolorów”.

3. Rozwój akcji. Każde działanie pozostawia ślad.
Imperialni szpiedzy trafiają w Praag na ślad Egidiusa, o czym informują władze. Worlitzer wysyła Steina, aby zajął się sprawą szalonego maga oraz spróbował przechwycić efekty jego prac, przy tym likwidując na miejscu niebezpiecznego człowieka i maszynę, którą tamten mógł w tym czasie skonstruować.

4. Punkt kulminacyjny. Pechowa podróż.
Rodzina Łomonosowów rywalizuje na dworze z Fadejem Jakuszkinem, który ma protekcję innego silnego pana jakim jest Trebuszew. Ojciec Michaiła – Paweł posyła syna, aby zajął się gościem z Imperium. W międzyczasie do kraju napływają siły mające być wsparciem w przewidywanej Inwazji Chaosu – jak zawsze wydają się być niewystarczające. Maga eskortuje kapitan Enderlin Hergiger wraz z kompanią strzelców, która ma dołączyć później do imperialnych sił w Kislevie. W drodze jednak żołnierze wpadają w zasadzkę zorganizowaną przez Skaveny, z rzezi uchodzi tylko Stein, którego podmuch po wybuchu miotacza spaczoognia zrzuca w dolinę wąwozu. Kiedy mag odzyskuje przytomność, zauważa, że z miejsca zniknęło ciało jego sługi Wilhelma, który był jeszcze dzieckiem.

5. Rozwiązanie akcji. W pogoni za panną.
Ludzie młodego Łomonosowa odnajdują czarodzieja. Pomagają mu w powrocie do zdrowia. W mieście dowiadują się, że Mariszka opuściła Praag przed kilkoma dniami, ruszając na północ. Oddział rzuca się w pogoń za kobietą.

6. Finał. Krew na śniegu.
Bohaterowie docierają do miejsca, w którym obozowała czarodziejka. Tam, trafiają na Wojownika Chaosu Khorne’a Jorgora Wyrwirękiego i Szarego Proroka Raskosa. Dowodzeni przez nich Zwierzoludzie i Skaveny rzucają się na nowoprzybyłych. Stein zabija potwora w czarnym pancerzu. Skaveńskiego maga w wyniku przekleństwa Tzeentcha opętuje demon, który powoduje, że jego ciało wybucha, zabijając wszystkich wokół. Rycerze zwyciężają, wyrzynając przeciwników do nogi.

7. Epilog. Skała przemian.
W miejscu Bohaterowie nie znajdują Mariszki, która najprawdopodobniej pojechała z dziesięcioma jeźdźcami dalej na północ. Obok obozowiska jest rozkopany dół, a w jego środku odkryty kawał skały spaczenia, w którą niegdyś wbito Miecz Chaosu pokryty niesamowitymi znakami. W obozowej klatce wyznawcy chaosu i Szczuroludzie uwięzili grupę zmutowanych dzieci, które mówią, że po kolei na rozkaz wojownika próbowały wyciągnąć miecz, aby sprawdzić, jakie z nich ma zostać przywódcą – żadnemu z nich się to nie powidło. Mutanci otrzymują szybką śmierć, a rycerze wraz z magiem ruszają w głąb zaśnieżonego lasu za Mariszką.

Ciąg dalszy nastąpi…

Czarne tło…
Muzyka…
Napisy końcowe…

niedziela, 19 maja 2013

RPG - PAPIEROWE RPG - GRY FABULARNE - Konwenty - Nałęczokon 3.2 (15) - Autor: Arkadiusz RYGIEL

Zdjęcia: Arkadiusz RYGIEL

Widzicie teraz litery w związku z tym o blogu można teraz (jeszcze) śmiało powiedzieć – to żyje. A ja po raz kolejny o Nkonie. Tym razem było nieco bardziej kameralnie, za to pojawił się Przemek Nezumim i Bzykiem zwany (jeden z reprezentantów mocnej, erpegowej ekipy obok Chimery i Szampierza, która swoje początki wiedzie ze Stalowej Woli).

Przyjechałem z Cezarem i Whitlowem i to za wcześnie. Biorąc pod uwagę, że nie wziąłem pendrive’a z muzyką do sesji, był to czas pod(czas), którego dało radę naprawić tę nieopatrzność.

W drodze do Biedry spotkaliśmy Przemka, który ruszył z nami w niedaleką drogę po jedno z ważniejszych osiągnięć cywilizacji, za którego rozcieńczanie Kodeks Hammurabiego (podręcznik lepszy nawet od tych czterdziestkowych) karał śmiercią. Wtedy też nawinął się temat Stalowej Woli, gdy chłopaki zaczęli mówić coś o Chopinie, Przemek nadal miał scarface’a, dopiero później był brecht, kiedy skojarzyli, że on jednak pochodził z Żelazowej Woli, choć nie wykluczone, że zamiast zagrać na fortepianie, strzeliłby jakiegoś erpega (przecież ostatnio nosił korki na szyi). Oczywiście przedmiot naszych zakupów zostaje ocenzurowany na tę samą modłę jak eksperymenty na robalach w „Żołnierzach kosmosu”.

Po Polaków Rozmowach zaczęliśmy dzielić skórę na growym niedźwiedziu – dlaczego? Ano, dlatego, że od pewnego czasu zamykamy się w jednym bloku, głównie przez nasze wcześniejsze ucieczki lub wszystkich zombiacze twarze. Shane on mode – ale nie Lacy Hensley.

Ostatecznie prowadziłem z podręcznika do Wideo RPG, który aktualnie piszę – westernowy setting „Beczka czerwonej kapusty” w drugim bloku miało być jeszcze „Cybernoir”, czyli połączenie cyberpunka i noir, które obiecałem Szampierzowi, a którego niestety nie rozegraliśmy.

Szampierz mistrzował Legendę, a dokładniej scenariusz o Onim, który wychodził z malunków. Gracze wcielili się w obstawę Cesarza, którego życie było zagrożone. Była też opcja, żeby zagrać u Stefana w „Kiedy krew przestaje być błękitna” – ale ten temat zrealizujemy w innym czasie.

Whitlow natomiast poprowadził lovecraftowski horror na mechanice Dead of Night o historii, która miała miejsce na niemieckiej, drugowojennej łodzi podwodnej.

Po sesjach graliśmy trzy razy w towarzyską mafię w oprawie klasycznej, sycylijskiej i ostatnią z Yakuzą (albo „jacuzzi”) w tle. Mafia z dwukrotną, popisową rolą Przemka zwyciężyła dwa razy.

Dzięksy, propsy i pozdrowsy dla: Reni za wspólną grę w mafię, logistykę i bycie dobrym gospodarzem konu na n; Marcina za to, co w odniesieniu do Reni oraz postać szlachetnego kaprala, który zostawił swoje kości w Kanionie Duchów, wysadzając się dynamitem, aby osłonić ucieczkę przyjaciół; Agi Babyjagi za bycie nie do rozszyfrowania podczas psychologicznej walki w Mafii; Wen za postać szpiega Sary, która ostatecznie najlepiej wyszła z tego, co miało miejsce podczas wojennej zawieruchy; Dave’a za wszystkie rozkminy, wkręcenie do tajemniczej „Gry”, w przypadku, której myśląc o niej przegrywasz (ciekawe czy wszyscy już przegrali?); Przemka za wszystkie wymienione akcje plus pochwalenie się cthulhowymi lichtarzami zakupionymi pod niemiecką ambasadą (czyżby jakieś metagamingowe związki z sesją Whitlowa?); Agnieszki a.k.a „Sofie Fatale tego dnia” za bezpośredniość w dociekaniu tego, co w nauce oraz „brew prawu” (pamiętaj o „Złym poruczniku” z Keitelem z 1992); Szampierza za „niezonline’nizowanych”, „bioenergoterrorystów”, zabójczy humor pisankowy i plany, które leżą po szufladach; Cezara za postać żołdaka z południa, który wrócił do domu, żeby „wpieprzać” kukurydzę oraz „zbyt długą grę w Mafię”; Whitlowa za „liczbę Nkonu” i „przejazd przez Konstancin”; Czarnego za „8 godzin spóźnienia” i sprawną ewakuację z Nałęczowskiej; Kudłatego za powrót "nie z Nkonu".

Wpis napisany w taki sposób w jaki dobywa się rewolwer w westernie.

Oddaję głos do (na) studia.

Arkadiusz RYGIEL - blog autorski

Arkadiusz RYGIEL - blog autorski
https://arkadiusz-rygiel.blogspot.com

Wideo RPG - Materiały na mechanikę do grania filmowych sesji, jednostrzałów i sesji konwentowych

Nałęczokon - nKon - Kameralna inicjatywa konwentowa grupy przyjaciół - Warszawa

Konwent - Zamczysko 2010 - Czersk

Narracje - bohaterowie